Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wałbrzych: To nie domy, tylko ruiny

PG
Szczury i inne gryzonie czują się tam, jak u siebie. Wałbrzyszanka jednego dnia złapała 28 myszy! Ostra zima pokazała, w jak opłakanym stanie jest wiele kamienic. Czyja to wina? Tysiące wałbrzyszan żyją ostatnio nie mając całymi tygodniami wody w domu. Wydaje się to niemożliwe w XXI wieku, w środku Europy, a jednak.

Nikogo już nie dziwiły przenośne toalety ustawione pod budynkami. Ludzie się wściekali, a woda była najbardziej pożądanym towarem w sklepie, przez wiele dni.
– To był prawdziwy koszmar. Nie było jak się umyć, czy coś wyprać. Ratowała nas sąsiadka, u której rury są w ścianie i nie zmarzły – mówi Leszek Sawicki, mieszkający z rodziną od czterech lat w kamienicy przy ul 1 Maja 165a.
U nich i w kilku jeszcze mieszkaniach wody nie mieli przez prawie dwa tygodnie, od 2 lutego. Zgłaszali to do administracji, ale niewiele z tego wynikało.
Co prawda, zjawiła się ekipa, jednak nic nie wskórała i poszła. Lokatorzy twierdzą, że jak fachowcy podgrzewali rurę to ta pękła i jak przyjdzie odwilż, woda będzie lała się na korytarz.
Na korytarz ostatnio z innej rury zaczęły już natomiast wypływać tam fekalia.
– To coś okropnego. Nikt nie dba o tę kamienicę. Na korytarzach i w piwnicy nie ma światła, bo ukradziono przewody i kontakty, drzwi wejściowe do budynku nie domykają się. Dobrze, że ostatnio wstawili chociaż szyby w oknach na korytarzu – mówi Jolanta Grabowska.
Dodaje, że w piwnicy buszują szczury, a ona w ciągu ostatnich miesięcy złapała w mieszkaniu 28 myszy.
Po naszej interwencji zjawiła się ekipa, która awarię usunęła.
– Jest źle, ale w dużej mierze to zasługa lokatorów, którzy strasznie dewastują budynki. Mamy w mieście wandalizm na niespotykaną skalę – mówi Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha. Rzeczywiście, w wielu przypadkach tak jest.
W budynku przy ul. 1 Maja 165a, piwnica pełna jest śmieci. Drzwi na klatkę schodową są zniszczone, a ściany na korytarzach brudne, pomazane i osmalone. Na pewno nie zrobili tego ludzie z administracji. Niestety, tak prezentuje się większość budynków należących do gminy i leżących w starszej części miasta.
– Tam właśnie mamy najwięcej problemów z zamarzaniem rur. Najgorzej jest na Starym Zdroju, gdzie była duża awaria wodociągów, woda w domowych instalacjach nie płynęła i zamarzła. Źle jest też na Białym Kamieniu, Podgórzu, w Śródmieściu i Sobięcinie – wyjaśnia Marek Małecki, prezes Miejskiego Zarządu Budynków.
Dodaje, że ludzie wybijają szyby w oknach na korytarzach, niszczą drzwi wejściowe do budynków.
– Ostatnio mieliśmy sytuację, że w jednej z kamienic, po naszej interwencji, następnego dnia rury znowu zamarzły. Widziałem tam, że w drzwiach pewna pani umieściła cegłę. Były cały czas otwarte. Chodziło o to, że pani ma pieska i rano nie chce jej się go wyprowadzać. Wypuszcza psiaka i ten sam może wyjść przez otwarte drzwi na podwórko. Nie obchodzi jej, że temperatura w budynku spada i rury zamarzają – mówi Małecki.
Od kiedy nastały mrozy, pracownicy MZB pracują codziennie, włącznie z sobotami i niedzielami, od rana do wieczora. Pomaga im 36 firm zewnętrznych.
– Jak można to ogarnąć, jak jednego dnia mieliśmy 600 zgłoszeń, a to nie był jakiś wyjątek – mówi jeden członków ekipy usuwającej awarie.
W efekcie ludzie cierpią. Tak jak Tadeusz Murawski, częściowo sparaliżowany i poruszający się na wózku inwalidzkim. Mieszka w kamienicy przy ul. Niepodległości 77a.
– Nie może wyjechać z domu, pomimo że mieszka na parterze. Niestety, schodki nie są dostosowane do potrzeb niepełnosprawnych. Siedzi w domu, bez wody, z zamarzniętą toaletą – mówi Aldona Szymonowicz, pracownica firmy opiekującej się seniorami i niepełnosprawnymi.
Dodaje, że ona mieszka na ul. Piotra Skargi i też od kilkunastu dni nie ma wody. Jednak tak, jest co roku i jakoś sobie z tym radzi. Co ma zrobić sparaliżowany człowiek?
– Nasze budynki z pewnością byłyby w lepszym stanie, gdyby ludzie płacili czynsz. Niestety, ich zaległości wynoszą z odsetkami 130 milionów złotych. Gdybyśmy mieli chociaż 20 procent tej kwoty, to wszystko wyglądałoby inaczej – zapewnia prezes Małecki.
Ostatnie mrozy pokazały, w jak opłakanym stanie są wałbrzyskie kamienice. Wystarczyła niska temperatura i tysiące mieszkańców zostało bez wody.
Zarządca miał setki zgłoszeń dziennie do popękanych rur. Jednego dnia je wymieniał, a na drugi było tak samo. Bywało, że mieszkańcy kilkanaście dni czekali na wodę. Wciąż wiele jest do naprawy.
Zarządca budynków i wodociągi zapowiadają jednak, że awarii wciąż można się spodziewać, kiedy odpuszczą mrozy.

Tekst ukazał się w Panoramie Wałbrzyskiej z 21 lutego 2012.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gluszyca.naszemiasto.pl Nasze Miasto