Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sudety okiem przewodnika: „Przeciętny turysta cierpi na brak kreatywności”. Miłosz Lassota opowiada o swojej pasji do gór i turystyki

Emil Hoff
Emil Hoff
Cmentarz rodu von Mutius w Dobromierzu to jedna z najlepiej zachowanych na Śląsku szlacheckich nekropolii.
Cmentarz rodu von Mutius w Dobromierzu to jedna z najlepiej zachowanych na Śląsku szlacheckich nekropolii. Miłosz Lassota, "Uparty Raubritter", za zgodą
Sudety są pełne niezwykłych miejsc i wcale nie trzeba się bardzo wysilać, by je znaleźć. Udowadnia to przewodnik Miłosz Lassota. Możecie go znać z Facebooka lub Instagrama, choć w Internecie znany jest jako Uparty Raubritter. Odnajdywanie malowniczych zakątków i turystycznych ciekawostek to jego praca i pasja. Regularnie umieszcza w mediach społecznościowych relacje ze swoich wypraw po Sudetach i opowiada ciekawe historie gór i ich mieszkańców, poznane na szlaku. Tym razem opowiedział nam o początkach swoich zainteresowań turystyką, o tym, co w Sudetach wywarło na nim największe wrażenie, i o promowaniu regionu za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Spis treści

Uparty Raubritter grasuje po Sudetach

Miłosz Lassota jest przewodnikiem turystycznym, szerzej znanym w sieci jako Uparty Raubritter. To pochodzące z niemieckiego słowo oznacza rycerza, którego życie zmusiło do zajęcia się rozbójnictwem. Miłosz nie napada jednak na kupców, lecz, jak sam o sobie pisze:

- Wzorem raubritterów param się upartym plądrowaniem okolicy, zaś celem mych napadów są wszelkiego rodzaju krajoznawcze ciekawostki.

Zrabowanymi ciekawostkami Uparty Raubritter dzieli się z turystami, których w pracy przewodnika spotyka na co dzień, a także z internautami za pośrednictwem mediów społecznościowych. Na swoim profilu na Facebooku regularnie zamieszcza posty, w których opisuje i pokazuje na zdjęciach i filmach najciekawsze zakątki regionu Sudetów Środkowych.

Porozmawialiśmy z Miłoszem Lassotą o jego krajoznawczych zainteresowaniach, początkach fascynacji Sudetami, pracy przewodnika turystycznego i wskazówkach, jakich mógłby udzielić innym pasjonatom gór oraz tym, którzy również chcieliby pisać o swoich przygodach w Internecie. Na końcu zamieściliśmy galerię wykonanych przez Miłosza pięknych zdjęć Sudetów.

Sudety okiem przewodnika. Miłosz Lassota opowiada o swojej pracy i pasji

Mury Miejskie Bolkowa. To od bolkowskich zabytków zaczęła się krajoznawcza pasja Upartego Raubrittera.
Mury Miejskie Bolkowa. To od bolkowskich zabytków zaczęła się krajoznawcza pasja Upartego Raubrittera. Miłosz Lassota, "Uparty Raubritter", za zgodą

Jesteś przewodnikiem turystycznym. Jak zaczęło się Twoje zainteresowanie krajoznawstwem?

Dorastałem u podnóża zamku Bolków - przypuszczam, że to właśnie dało mi solidne podstawy pod zamiłowanie do eksploracji Sudetów. Zamek był wodą na młyn mojej młodzieńczej wyobraźni, raz na zawsze wyznaczając dla mnie wzór tego, jak powinna wyglądać średniowieczna warownia oraz – być może – popychając mnie ku zawodowej drodze, którą obrałem już w dorosłym życiu.

Jako dzieciak bez przerwy kręciłem się po okolicy – zarówno pieszo, jak i na rowerze. Przyznam jednak, że przede wszystkim zadeptywałem wtedy utarte już, dobrze mi znane ścieżki, głównie na Pogórzu Kaczawskim.

Co skłoniło Cię do poszerzenia podróżniczych perspektyw?

Głębsze zainteresowanie regionem, każące mi sprawdzać, co to za szczyt w oddali, albo co kryje się za tamtym krzakiem, rozwinęło się u mnie dopiero parę lat temu, w następstwie przygody: długiej podróży, która pochłonęła mnie bez reszty, pozwalając na rok porzucić troski szarego życia i skupić się na podziwianiu piękna świata, z dala od ojczyzny. Po powrocie zrozumiałem, że będzie mi tego brakować i… chcę więcej.

Na szczęście dane mi było odnaleźć w sobie na tyle duże pokłady roztropności, aby czerpać przyjemność z eksploracji tego, co mam pod nosem: cudownych Sudetów i polsko-czeskiego pogranicza, oferującego tak wiele interesujących wątków, że aż nadto ich na jeden ciekawski ludzki żywot. Zacząłem z większą świadomością eksplorować rodzinny region.

Jak udało Ci się zostać przewodnikiem turystycznym?

Naturalnym dla mnie następstwem bardziej świadomego podejścia do zwiedzania Sudetów było związanie życia z turystyką.

Najpierw małymi krokami: od czasu do czasu próbowałem swych sił jako przewodnik w zamku Książ. Następnie porzuciłem dotychczasową pracę (niezbyt przeze mnie lubianą, tak na marginesie), aby bardziej stabilną przystań odnaleźć na strzegącym północnych rubieży Gór Sowich zamku Grodno.

Później zaś… później już samo poszło. Dziś współpracuję z różnymi obiektami, oprowadzając także własne grupy po sudeckich zakątkach. Dla zainteresowanych ciekawymi wycieczkami: śledźcie profil Uparty Raubritter, gdyż na lipiec i sierpień 2022 szykuję kilka wydarzeń, w których udział będą mogli wziąć wszyscy chętni!

W Sudetach interesuje Upartego Raubrittera wszystko, od średniowiecznych zamków, przez barokowe wnętrza kościołów, po opuszczone bunkry i piękne, zaciszne
W Sudetach interesuje Upartego Raubrittera wszystko, od średniowiecznych zamków, przez barokowe wnętrza kościołów, po opuszczone bunkry i piękne, zaciszne zakątki, w których można cieszyć się świętym spokojem z dala od turystycznych szlaków. Miłosz Lassota, "Uparty Raubritter", za zgodą

Żeby oprowadzać turystów i dzielić się z internautami ciekawostkami, trzeba samemu świetnie znać góry. Jak dużo i często wędrujesz po Sudetach?

Częstotliwość i intensywność moich łupieżczych wypadów po ciekawostki jest różna, zależnie od natężenia pracy. Wykorzystuję jednak moje życiowe zajęcie, by odwiedzać nowe miejsca nawet w ramach pracy.

Czasem nawet godzinny spacer pozwala mi odkryć coś nowego, często zupełnie niespodziewanie. Jeśli zaś mam dzień i głowę wolną od zmartwień, lubię na wiele godzin dać się ponieść nogom, z otwartą głową chłonąc z otoczenia wszystko to, co wydaje się interesujące.

Jakiego rodzaju miejsca najbardziej lubisz odwiedzać? Są tacy, co kochają zabytki, inni wolą wieże widokowe albo pomniki przyrody, a czego Ty najchętniej szukasz w czasie wycieczek w góry?

Jestem otwarty na wszystko. Nie ma wątków, które nie przyciągnęłyby mojej uwagi.

Nie potrafię jednak uciec od uroku, który przed laty rzucił na mnie zamek Bolków. Wszystko to, co wiąże się z zamierzchłą epoką śląskich Piastów, przyprawia mnie o szybsze bicie serca. Uznajmy to za głęboko zakorzeniony romantyzm. Ten sam, który nakazuje mi szperać po krzakach w pogoni za miejscami wolnymi od turystów, przepełnionymi ciszą, spokojem, z dala od zgiełku i szumu cywilizacji. Uwielbiam dziką przyrodę w jej najdzikszym, jak najmniej tkniętym ręką człowieka wydaniu.

Które miejsce, zabytek albo ciekawostka, napotkane w podróży, zrobiło na Tobie jak dotąd największe wrażenie?

Trudne pytanie. Ekscytuje mnie tak wiele z pozoru prostych i zwyczajnych rzeczy, że gdy w pamięci przewracam strony albumu ze wspomnieniami z podróży, gubię się w panującym tam chaosie i różnorodności. Jak tu wybrać cokolwiek? Rozkładam ręce w bezradności.

Spróbuj chociaż. Nasi Czytelnicy uwielbiają niezwykłości i atrakcje turystycznych szlaków

Spróbuję odpowiedzieć bez wskazywania konkretnych lokalizacji.

Mocno w pamięć zapadają te miejsca, w których jakieś wydarzenie wzbudziło intensywne emocje: ekscytacja, niepokój, a nawet… strach. Bliskie spotkanie z dzikim zwierzęciem. Nocleg w upiornym miejscu (jaskinia, opuszczona świątynia, porzucone obserwatorium astronomiczne i wiele innych…).

Zwiedzanie obiektów, gdzie panuje nieprzenikniona ciemność, utrudniająca trzymanie swej wyobraźni na wodzy… Lubię silne emocje związane z eksploracją i to chyba one w dużej części decydują o odbiorze miejsca i tego, w której szufladce umieszczone zostaną wspomnienia z takiej wizyty.

Domeną Upartego Raubrittera są krajoznawcze ciekawostki. Na tym mało znanym cmentarzu spoczywają członkowie rodu Wagnerów, jednak raczej nie byli spokrewnieni
Domeną Upartego Raubrittera są krajoznawcze ciekawostki. Na tym mało znanym cmentarzu spoczywają członkowie rodu Wagnerów, jednak raczej nie byli spokrewnieni z ulubionym kompozytorem Adolfa Hitlera. Miłosz Lassota, "Uparty Raubritter", za zgodą

Możesz opowiedzieć o jednej z tych niezwykłych lokacji?

Pozwolę sobie wskazać jedno miejsce… Jest taka wieś, położona w malowniczej, głęboko wcinającej się pomiędzy strome szczyty kotlinie… To Sokołowsko, wioska, która urzekła mnie od pierwszego wejrzenia. Miejscowości tej hołd oddała najmłodsza polska noblistka w swej świeżo wydanej powieści „Empuzjon”. To właśnie tam wkrótce przeniosę całe swoje życie, by dorzucić własne cegiełki do bogatej, malowniczej historii tej wioski.

A jakie miejsca poleciłbyś turystom na wycieczkę po Sudetach na weekend lub urlop?

Każde, które nie jest oczywistym celem weekendowych wycieczek. U statystycznego turysty dostrzegam brak kreatywności, a naprawdę nietrudno jest znaleźć miejsce, które zachwyca, znajduje się pod samym nosem i w słoneczną niedzielę zagwarantuje nam czas spędzony z dala od tłumów. Nawet w tak chętnie odwiedzanych pasmach górskich, jak Karkonosze. Serio, serio.

Odrobina kreatywności pozwoli nam odkrywać miejsca niezadeptane, wolne od męczących – przynajmniej z mojego punktu widzenia – tłumów, skutecznie utrudniających urlopowe czyszczenie głowy z codziennych trosk. Zapraszam na przegląd publikowanych przeze mnie treści – gwarantuję, że wyciągniecie stamtąd niejeden wart eksploracji kierunek.

Przygotuj się na wyprawę w góry

Materiały promocyjne partnera
Niejedno miejsce w Sudetach może wzbudzić dreszcz przerażenia u jednych i fascynację u drugich. Na zdjęciu stara szubienica pod Wojcieszowem.
Niejedno miejsce w Sudetach może wzbudzić dreszcz przerażenia u jednych i fascynację u drugich. Na zdjęciu stara szubienica pod Wojcieszowem. Miłosz Lassota, "Uparty Raubritter", za zgodą

Jak wynajdujesz ciekawe miejsca, warte odwiedzenia? Korzystasz z drukowanych przewodników, czy głównie z zasobów Internetu? A może wieści i rekomendacje rozchodzą się wśród znajomych?

Nie zabrzmi to górnolotnie, ale… wiele interesujących mnie wątków odkrywam przypadkowo, gdy podczas spaceru w nowym miejscu skręcę w lewo, bądź w prawo. Istotna dla mnie jest umiejętność dostrzegania czegoś wartego uwagi praktycznie w każdym miejscu.

Poza tym… mapa. Papierowa, elektroniczna… Co do tej drugiej kategorii, polecam popularną czeską apkę mapy.cz, gdzie jeżdżąc myszką po ekranie natraficie na liczne godne sprawdzenia lokalizacje.

Przeglądanie map naprawdę można polubić – mało które zajęcie relaksuje mnie w równym stopniu jako dodatek do porannej kawy. A ile przy okazji można odkryć!

Jak już traficie na trop, to… Internet, przewodniki, książki. Szukajcie informacji w każdym dostępnym dla Was miejscu. Choć przyznam, że stale gromadzona przeze mnie biblioteczka "okołosudeckich" publikacji bywa nieocenionym źródłem informacji, a Internet jest dla mnie dodatkiem.

Bardzo dobrym narzędziem jest także portal polska-org.pl – sprawdźcie sami!

Jakie masz plany na kolejne wycieczki i wyprawy? Które miejsca w Polsce (i na świecie) szczególnie chciałbyś zobaczyć i dlaczego?

Moje „plany” powstają na bieżąco, niejednokrotnie z minuty na minutę, poprzez podejmowane na gorąco decyzje. Ciężko nazwać to planami.

A które miejsca najbardziej chciałbym zobaczyć? Hmm… niech pomyślę. Po krótkim namyśle dochodzę do wniosku, że… WSZYSTKIE! Ale to za dwutygodniowy pobyt na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej albo na Księżycu oddałbym kawałek duszy.

Jeśli pasjonuje Was historia i poszukiwanie jej namacalnych śladów, Dolny Śląsk nigdy Was nie znudzi. Na zdjęciu pamiątka z czasów, gdy Wałbrzych był
Jeśli pasjonuje Was historia i poszukiwanie jej namacalnych śladów, Dolny Śląsk nigdy Was nie znudzi. Na zdjęciu pamiątka z czasów, gdy Wałbrzych był jeszcze Waldenburgiem. Miłosz Lassota, "Uparty Raubritter", za zgodą

Już od dłuższego czasu promujesz turystykę w sieci jako Uparty Raubritter. Co skłoniło Cię do spisywania i publikowania relacji ze swoich wycieczek na Facebooku i Instagramie?

Nie potrafię zdiagnozować. Choć zabawa słowem pisanym pociągała mnie już od lat młodzieńczych. Gdy w ramach postępów w eksploracji Sudetów poczułem, że mam coraz więcej do powiedzenia, postanowiłem powrócić do zajęcia, które lata temu sprawiało mi przyjemność i… pisać. Bez żadnych precyzyjnych oczekiwań względem efektów – sztuka dla sztuki.

W ten oto sposób koło wprawione w ruch półtora roku temu, z początkiem roku 2021, kręci się do dziś, z mniejszą bądź większą intensywnością, zależnie od dostępnych zasobów czasowych.

Czy prowadzenie profilu "Uparty Raubritter" jest skomplikowane? Co mógłbyś poradzić turystom, którzy sami chcieliby zacząć relacjonować swoje wycieczki w sieci?

Czy prowadzenia podróżniczego profilu jest skomplikowane? W żadnym razie. Robię to dla przyjemności, bez zobowiązań, nie czerpiąc z tego żadnych korzyści materialnych. Czy prowadzenie bloga podróżniczego jest skomplikowane? Zapewne, jednak nie jest to pytanie do mnie. Na ten temat niechaj wypowiedzą się osoby, które uczyniły z bloga swój sposób na życie. Wydaje mi się, że aby odnaleźć się w realiach zawodowego blogerstwa, trzeba w dużej mierze być człowiekiem-orkiestrą, czy może raczej człowiekiem renesansu. Tak, to drugie określenie podoba mi się bardziej.

Jeśli już mam udzielać rad, dam jedną. Chcecie pisać? Więc… paluchy na klawiaturę i piszcie! Tyle. Bądźcie sobą, niczego nie udawajcie, czerpcie z tego przyjemność, a czytelnicy być może znajdą się sami. Tego Wam i sobie życzę.

Na Facebooku przewodnik zamieszcza okazyjnie także zdjęcia z dalszych wypraw, np. na Słowację. Tu zamek Spišský Hrad.
Na Facebooku przewodnik zamieszcza okazyjnie także zdjęcia z dalszych wypraw, np. na Słowację. Tu zamek Spišský Hrad. Miłosz Lassota, "Uparty Raubritter", za zgodą

Jakich porad praktycznych dot. zwiedzania Polski mógłbyś udzielić naszym czytelnikom?

Moja praktyczna porada dotycząca zwiedzania: niezależnie od tego, czy podróżujecie po egzotycznym kraju, czy szwendacie się po własnym podwórku, miejcie oczy szeroko otwarte. Rzeczy, zjawiska, miejsca warte zachwytu są wszędzie dookoła. Trzeba tylko umieć patrzeć.

Bierzcie przykład z najmłodszych dzieci, których naturalną cechą jest nieokiełznana wręcz ciekawość świata – dlaczego tak wielu z nas gubi ją gdzieś w drodze ku dorosłości? Pielęgnujcie ją w sobie, odnajdźcie na nowo, jeśli Wam się rozmyła – nie ma bardziej istotnego narzędzia czy gadżetu, który koniecznie trzeba zabrać w podróż, aby była ona owocna. Podróże kształcą. Ludzi mądrych. Przetestowane.

Miłosz Lassota regularnie zamieszcza relacje ze swoich wycieczek i poszukiwań w mediach społecznościowych. Upartego Raubrittera możecie znaleźć na Facebooku i Instagramie.

Galeria niezwykłych zdjęć z Sudetów

Miłosz Lassota odmalowuje czytelnikom Sudety nie tylko za pomocą słowa, ale też obrazu. Swoje posty na Facebooku okrasza profesjonalnymi zdjęciami odwiedzonych miejsc. W galerii poniżej prezentujemy wybór fotografii jego autorstwa. To gotowy zestaw ciekawych miejsc i zakątków w Sudetach, które warto odwiedzić np. w weekend, urlop czy wakacje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Rowerem przez Mierzeję Wiślaną. Od przekopu do granicy w Piaskach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na szczawnozdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto