Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocław. Jak "Mała księżniczka" pomogła im wrócić do życia (REPORTAŻ)

Robert Migdał
Robert Migdał
Są psychicznie chorzy. I to w różnym stopniu. Nieszczęściem dla nich była przymusowa izolacja z powodu pandemii koronawirusa: zostali zmuszeni do pozostania w domach, przez co stan zdrowia wielu z nich pogorszył się. I to bardzo. Z marazmu wyrwała ich "Mała księżniczka", książka dla dzieci i młodzieży, którą nagrali w formie audiobooka. I świat znów się do nich zaczął uśmiechać...

Jest ich pięćdziesięcioro. Mają od 18 do 80 lat. Kobiety i mężczyźni. Na co dzień nie mają łatwego życia.

- Trafiają do nas ludzie niezwykle zagubieni, z bardzo poharatanym życiem, a u nas odkrywają swoje pasje, realizują marzenia. Choroba psychiczna często wykreśla ich ze społeczeństwa, a niejednokrotnie są to ludzie utalentowani, z pasjami, mają coś do zaoferowania światu, a świat nie zawsze tego chce… - mówi Laura Pieńkowska, prezes stowarzyszenia "W Naszym Domu", które prowadzi Środowiskowy Dom Samopomocy na wrocławskim Ratyniu. To właśnie w tym domu, na peryferyjnym osiedlu Wrocławia, w starym budynku przy ulicy Szkolnej, osoby psychicznie chore znajdują pomoc, oparcie i szansę na rozwijanie swoich pasji.

Bali się wychodzić na ulicę, do ludzi

W czasie pandemii wśród chorych-podopiecznych zapanował marazm.

- Ośrodek był raz zamknięty, potem częściowo otwarty. Ludzie łączyli się na zdalne zajęcia, ale głównie telefonicznie. Nie mogli przyjeżdżać do nas na Ratyń. Ich stan psychiczny pogarszał się przez izolację i ciągłe bombardowanie informacjami, że jest bardzo źle, a będzie jeszcze gorzej. I że mnóstwo ludzi dookoła umiera... - wspomina Katarzyna Szakowska, jedna z terapeutek Środowiskowego Domu Samopomocy i rzecznik prasowa stowarzyszenia.

Izolowali się w domach, bali się wychodzić na ulicę, do ludzi. Ci w gorszej kondycji psychicznej trafiali do ośrodków zamkniętych. Dlatego Krystyna Kubiak, kierowniczka Domu i inni terapeuci zaczęli się zastanawiać, jak swoich podopiecznych zmobilizować do działania, co tu z nimi robić, żeby znów wrócili do "świata żywych", żeby "znów im się zaczęło chcieć".

Ćwiczą oddech, pamięć, koncentrację, mowę i wymowę

Powstało mnóstwo inicjatyw (zajęcia plastyczne, teatralne, dogoterapia), ale strzałem w dziesiątkęokazał się pomysł nagrania audiobooka - "Małej księżniczki".
- W ośrodku jestem neurologopedą i prowadzę też dogoterapię. Uczestnicy moich zajęć ćwiczą oddech, pamięć, koncentrację, mowę i wymowę, usprawniają myślenie - mówi Katarzyna Szakowska. - Postanowiliśmy, że nasze zajęcia będą miały coś na celu: nie tylko ćwiczenie oddechu dla samego oddechu, dykcji dla samej dykcji, tylko, że wykorzystamy zdobyte podczas zajęć umiejętności do czegoś jeszcze - do nagrania audiobooka - dodaje.
Podopieczni pani Kasi dostali cel, nowe zadanie do wykonania. Coś, czego jeszcze nigdy nie robili. Ten pomysł ich porwał.
- I wtedy zaczęła poprawiać się frekwencja na zajęciach, pojawiła chęć udziału w czymś nowym, ciekawym. Zaczęli chętniej ćwiczyć - wspomina terapeutka.
Czemu "Mała księżniczka"? Bo ma uniwersalne przesłanie: o czynieniu dobra, o tym, że nie zawsze pieniądze są najważniejsze w życiu. Ten przekaz bardzo nam pasował, bo nasi uczestnicy to często osoby ubogie, bo w związku z chorobą psychiczną często nie radzą sobie w życiu - dodaje Szakowska.

Uwaga, cisza, pan Radek nagrywa

Z 50 podopiecznych, w przygotowaniach do nagrania wzięła udział połowa. A z tej dwudziestki piątki tylko jedna osoba mogła usiąść przed mikrofonem i przeczytać tekst książki. Wszyscy, jednogłośnie, wybrali Radosława Kuskowskiego.
Nie było rywalizacji, zazdrości - że wszyscy ćwiczyli, a tylko jedna osoba nagrywała płytę. - To specyficzna grupa: wystarczy im, że ktoś od nich coś zrobił ciekawego, to oni cieszą się tak, jakby oni sami to zrobili. "O, nasz Radek to zrobił" - mówią.

- Czemu właśnie on? Bo był najbardziej odporny na stres. A takie nagranie audiobooka to nie jest tylko zabawa, ale i ciężka praca. No i też wielka odpowiedzialność i spory stres - tłumaczy Szakowska. - Postanowiliśmy też, że audiobooka nagra jedna osoba, bo było ryzyko, że gdy rozproszymy prace na kilka osób, to może nie wyjść dobrze: różni ludzie mieliby inną intonację, w innym rytmie by czytali i przez to byłby gorszy odbiór dla słuchacza. Natomiast ryzyko przy jednej osobie było takie, że ta osoba zrezygnuje w trakcie nagrań - dodaje Szakowska.

Na szczęście obyło się bez większych problemów. Pan Radek wypadł świetnie.

Kiedyś śpiewał w operze

- Nagrywając audiobooka byłem pełen obaw, jak ten mój głos wypadnie. Bardzo się stresowałem, niekiedy słowa grzęzły mi w gardle - wspomina pracę nad książką Radosław Kuskowski. - Najtrudniejsze były kłopoty z oddechem, dlatego że trzeba mieć regularny oddech, najlepiej na przeponie. Na szczęście oddech kiedyś ćwiczyłem, bo śpiewałem w Operze Wrocławskiej, w chórze, przez dwa lata, a ostatnio znów ćwiczenia, tym razem z panią Kasią - oddech, dykcję, artykulację – dodaje.

Praca nad audiobookiem to spory wysiłek: 19 rozdziałów, każdy z nich trwa około pół godziny, plus poprawki - te zajęły około trzech tygodni
- Samo nagranie - ponad 10 godzin - to było rzeczywiście męczące, ale bardzo przyjemne zajęcie, bo mnie od dziecka pociągały działania artystyczne: mam niewielkie wykształcenie muzyczne - skończyłem ognisko muzyczne im. Paderewskiego we Wrocławiu, tam też miałem klasę pianina i wokalną - opowiada pan Radek. - A z tego powodu, że od 14 roku życia cierpię na chorobę psychiczną, to nie mogłem ich zrealizować w życiu. Jedyną rzeczą, która mi się udała, to były dwa lata pracy w chórze operowym, no a teraz nagranie tego audiobooka - dodaje mężczyzna. - Dotychczas w rubryce zawód wpisywałem - muzyk. Teraz będę mógł dopisywać: lektor.

Coś się zadziało

Po nagraniu podopieczni dostali kolejne zadanie - zaprojektować okładkę płyty. - Ludzie robili prace różną techniką: malowanki, wycinanki... - wspomina kierowniczka ośrodka. - To było bardzo motywujące dla tych ludzi, sprawiło, że bardzo chętnie włączali się w zajęcia, które proponowali terapeuci. "Coś się zadziało" i to było dla nich ważne - opowiada Szakowska. - I dla nas też to było ważne - bo jeśli oni mieli iskrę do pracy, to mogliśmy to wykorzystać i wyciągać z nich coraz więcej, i więcej: do ich rozwoju, do pchania ich do społeczeństwa, bo niestety izolacja tych ludzi jest bardzo duża - dodaje.

To nie jest taka zwykła bajka...

Na razie zostało nagranych 500 sztuk. Co się z nimi stanie? - Przede wszystkim zostaną rozdane w innych ośrodkach, z którymi współpracujemy na co dzień. Trafią też do szkół, przedszkoli... - zapowiada Laura Pieńkowska, prezes stowarzyszenia "W Naszym Domu"
Audiobook "Mała księżniczka" to nie jest zwykła bajka, zwykłe nagranie.

- Można na niej pracować. Biblioterapia to jest terapia przez książkę, przez treść książki, przez samo jej czytanie - opowiada Katarzyna Szakowska. - W przypadku tego audiobooka robimy dwie formy terapii. Po pierwsze relaksacja poprzez czytanie, słuchanie nagrania książki, a po drugie - rozwijamy myślenie, empatię, kompetencje społeczne, poprzez omawianie treści tej książki i dopasowywanie ćwiczeń i zadań pod treść - tłumaczy Szakowska.

Płyta została w całości nagrana w ośrodku, w studiu na wrocławskim Ratyniu. I jej twórcy wiedzą, że z pewnością na tej jednej płycie się nie skończy...

***
Ośrodek działa od 25 lat, od 1 stycznia 2013 mieści się na osiedlu Ratyń. Kto może w nim otrzymać pomoc? Osoby niezaradne życiowo, osoby z niepełnosprawnością psychiczną i osoby, które mają "inny rodzaj dysfunkcji psychicznych" - czyli mają jakiś problem mentalny, z którym na co dzień sobie nie radzą. Są to osoby dorosłe, powyżej 18 roku życia. Najstarszy podopieczny jest przed 80., a najmłodszy ma 18.
Na Ratyniu są prowadzone różne terapie - m. in. socjoterapia, psychologia, fizjoterapia, biblioterapia. Jest też dogoterapia, zajęcia z logopedii, terapia sztuką.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto