– Urodziłam się w Zielonej Górze. Tam chodziłam do szkoły i tam ukończyłam studia – mówi.
Nic dziwnego, że pochodząc z tak ładnej miejscowości nie od razu przekonała się do miasta pod Chełmcem. – Przyjechaliśmy tu z mężem i z dziećmi w 1977 roku. Funkcjonowały tu wtedy jeszcze kopalnie węgla kamiennego – wspomina. Dodaje, że kiedy pierwszy raz zobaczyła Wałbrzych, była w lekkim szoku. Był zapylony, zadymiony, brudny. Do tego bardzo rozwleczony, a pomiędzy dzielnicami puste przestrzenie – pola.
– Długo nie mogliśmy się z mężem do tego przyzwyczaić. Podobnie jak do panów wsiadających do autobusu z poczernionymi brwiami i rzęsami. Wcześniej nie mieliśmy bowiem do czynienia z górnikami – opowiada. Zamieszkała w Wałbrzychu z czysto praktycznego powodu. – Zdecydowaliśmy się z mężem na przeprowadzkę tutaj, bo była tu szansa dostać szybko mieszkanie – wyjaśnia pani Alicja. Jej mąż, Zbigniew pochodzi z Wrocławia. Mieli do wyboru: czekać na mieszkanie we Wrocławiu 8 lat, w Zielonej Górze 4 lata, albo poszukać miejsca, gdzie uda się to szybciej. Zaczęli szukać i okazało się, że w Wałbrzychu bardzo potrzebują informatyka. Zatem mąż Alicji Daleczko dostał tu pracę i mieszkanie.
– Zamieszkaliśmy w bloku przy ulicy Grodzkiej, na powstającym dopiero osiedlu Podzamcze. To była pustynia, a Grodzką trudno było nazwać wtedy ulicą – mówi dyrektorka wałbrzyskiego szpitala. Nie było tam drogi i do budynku nie można było dojechać. Nie podjeżdżały tam też oczywiście taksówki czy karetki pogotowia. Jednak z czasem rodzina Daleczków zaadaptowała się, bo zmienił się też i sam Wałbrzych. – Wolimy teraz to chłodniejsze i czystsze powietrze od wrocławskiego. Do tego kochamy góry i chodzimy na wycieczki. Bardzo też lubimy wyjazdy do Czech – mówi Alicja Daleczko. Podkreśla, że mieli kiedyś możliwość wyjazdu z Wałbrzycha do Wrocławia, ale nie zdecydowali się. – Mamy w Wałbrzychu przyjaciół, zżyliśmy się z tym miastem i chyba już tu zostaniemy – deklaruje.
Tekst ukazał się w Panoramie Wałbrzyskiej z 17 kwietnia 2012.
Przeczytaj też:
Magdalena Radłowska to artystyczna dusza
Paweł Kaliński nie żałuje swojej decyzji
Przyjechali lub wrócili z daleka
Lokalni twórcy są... przyjezdni
Skąd przybyli do naszego miasta
Jak do Wałbrzycha trafił Bartłomiej Nowak?
Ty też pochodzisz spoza Wałbrzycha, a właśnie nasze miasto pokochałeś najbardziej? Napisz do nas. Opiszemy także Twoją historię. Czekamy na mejle ([email protected]) i telefony (502-499-823).
Jak przygotować się do rozmowy o pracę?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?