– Codziennie rano, około godz. 6.40 w okolicach Monaru, przy ul. Moniuszki wsiada grupa kilkunastu zaniedbanych, brudnych mężczyzn. Większość z nich tak cuchnie, że nie można wytrzymać – mówił nam kilka dni temu pan Piotr. Wyjaśniał, że nie chce podawać nazwiska, bo ktoś może odebrać jego zachowanie jako niehumanitarne.
– Coś trzeba z tym jednak zrobić. Mamy porządne autobusy, kupujemy bilety, a człowiek brzydzi się dotknąć w nich czegokolwiek czy usiąść – wyjaśniał. – Gdzie oni o tej porze jadą. Przecież nie do biura? Na dodatek nigdy nie kupują biletów – dodawał wałbrzyszanin. Podobne odczucia miało wiele osób jeżdżących rano „piętnastką”. – Ci ludzie rozsiadają się z tyłu, a reszta ucieka do przodu, obok kierowcy. I tak trudno powstrzymać się przed zwymiotowaniem. Taka jazda to męczarnia. Człowiek wysiada i idzie do pracy, a cały jest przesiąknięty smrodem – tłumaczyli.
Zajęliśmy się sprawą i okazało się, że ci poranni, uciążliwi pasażerowie na gapę to klienci tzw. ogrzewalni dla bezdomnych. Znajduje się ona naprzeciwko Monaru. Jest czynna od godz. 19 do 7.
– Uruchamiamy ogrzewalnię zimą. Korzystają z niej ludzie, którzy nie mają się gdzie podziać, a nie zamierzają też niczego w swoim życiu zmieniać i nie chcą podporządkować się regułom obowiązującym w naszym ośrodku – wyjaśnia Łukasz Lipka, szef integracyjnego domu dla bezdomnych przy ul. Pocztowej w Wałbrzychu. Nadzoruje też ogrzewalnię. Codziennie wieczorem schodzi się tam nawet ponad 20 osób. Niektórzy pod wpływem alkoholu. Dostają ciepłą herbatę, coś do jedzenia. Mogą się obmyć pod kranem, ale niewielu z tego korzysta. – Rano idziemy na Wałbrzych. Pozbiera się puszki, jakiś złom i wieczorem wraca – mówi jeden z bezdomnych.
Miał kiedyś dom, rodzinę, ale żona go zostawiła. Zamieszkał z bratem jednak ten sprzedał mieszkanie i wyjechał.
– Już przywykłem do takiego życia. Nie będę niczego zmieniał – tłumaczy.
Jednak on i pozostali klienci ogrzewalni będą musieli kupować bilety na autobus, albo wybrać spacer.
– Kierowca piętnastki będzie otwierał tylko jedne drzwi – zapewnia nas Mariusz Kacała z Zarządu Dróg, Komunikacji i Utrzymania Miasta. – Od 1 lutego zatrudniliśmy dodatkowych konduktorów. Jest ich teraz 45. Jeden będzie jeździł w tym autobusie i pomoże kierowcy wyegzekwować porządek – obiecuje.
Bogusław Rogiński, dyrektor ZDKiUM nie ma wątpliwości, że w początkowym okresie będzie spora rotacja na stanowiskach konduktorów. Liczy jednak na to, że z czasem wyklaruje się grupa etatowych pracowników na stanowiskach konduktorów. Z uzyskanych przez nas informacji osoba zatrudniona jako kontroler może liczyć na wynagrodzenie w wysokości 1,6 tys. zł (brutto).
Do ich obowiązków będzie należała sprzedaż oraz kontrola biletów oraz dbanie o to, by w autobusach panował ład i porządek. Stanowiska konduktorów w wałbrzyskiej komunikacji miejskiej, reaktywowano w październiku 2012 r. Po tym jak gmina zakupiła 20 nowych autobusów marki Solaris.
Tekst ukazał się w Panoramie Wałbrzyskiej 5 lutego 2013.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?